Angels Share by Killian Eau De Parfum

Jak to możliwe, że po 15 latach wąchania, wącham pierwszy raz w życiu coś takiego?

Mam totalny odlot, uwierzcie?

Titanic, wytworny bal, muzyka, taniec, blask księżyca, i pełnia oceanu … Zapach totalnie ekstrawagancki…ale gorący niczym rozgrzane ciała w Renault  coupe z 1912… Zapach dystansujący i silnie brzmiący niczym męskie pachnidło, a jednak tak uzależniający i ponętny….

Te perfumy mnie obezwładniły…  nie rozumiem jak to się mogło stać !!!  Akord likieru waniliowego, na bazie koniaku i brandy doprawiony cynamonem i przyprawami korzennymi, wanilia z kandyzowanymi owocami… Angels Share jest jak gorąca szarlotka, piernik, murzynek, ciasto czekoladowe, czy dulce de leche rodem z CH Good Girl… niebywałe kremowe, miękkie, słodkie, ale nie przesłodzone.

W Angels’ Share wyczuwam też akord drzewa mocno wysuszonego, jakiś podmuch wiatru i ten blask księżyca… nie jestem w stanie tego zapachu zapomnieć …

Dla kogo? Dla wymagających kobiet, pewnych siebie i pewnych swojego wewnętrznego uroku…. dla kobiet, które kochały stary Angel….czy też dla kobiet, które kochają tom Ford Tabacco Vanille.

Perfumy emanują ze mnie całą noc i jeszcze jestem w stanie poczuć je na ciele po prysznicu…. włosy pachną do kolejnego mycia….. fenomenalna trwałość….polecam potestować:)

Próbkę tego zapachu możesz zakupić tutaj.